Trochę melancholijnie mi się zrobiło w świetle ostatnich wydarzeń i w przypływie 'melan-weny' napisałem, ot taką tam sobie, trochę koślawą, piosenkę ze specjalną dedykacją dla......siebie.
Brexit
Od dzisiaj mgr masz przed imieniem,
Brexit
Od dzisiaj mgr masz przed imieniem,
I
myślisz sobie - przecież jest mnie stać,
Spakować tę walizkę - zwaną "mieniem",
Kupujesz
bilet by życiu szansę dać...
Irlandia,
Londyn, San Francisco,
Na
jedną kartę stawiasz marzeń trzos,
W
zasadzie -wszędzie dziś jest blisko,
Czy tu czy tam - dostaniesz prztyczka w nos.
A życie, jak to życie - ma humory,
Uchyli
nieba, wiatrem chłośnie w twarz,
Dziś gwiazdek pięć, jutro do nory,
I nie
wiesz nigdy jaką kartą grasz...
Powoli
znasz tu każdy zaułek,
I
myślisz sobie: jest spoko, tak jak jest,
Jeden
jeszcze tylko sznur perełek
I
stać cię będzie na powrotu gest...
I jak
przed laty- serce znów w rozterce,
Od
nowa kusi ten sam diabeł, bies...
Już
trudno się połapać w tej blagierce,
I
zaspokoić to łaknienie kies…
Lecz
kogo chłopie chcesz ty dziś oszukać,
Toż nie od wczoraj znamy my się dwaj,
Nie
będziesz przecież nawet musiał pukać,
Bo do
pokoju ciagle klucz ten sam…
I
choć wiesz, że ta stolica to macocha,
To
kochasz ją jak swoją własną Mać,
W
duchu chyba czekasz na – wynocha!
Weź przestań
– na więcej jest cię stać!
No comments:
Post a Comment